Cześć, jak się macie? Jak kobity obchodziły ten szczególny dzień? Moi przyjaciele spowodowali, że to był najlepszy "Dzień Kobiet" ever! Mam nadzieję, że Wam również minął ten 8 marca na samych przyjemnościach: ) Ale nie przedłużając zapraszam na siódemeczkę ( o zgrozo, nie dodałam nic w lutym!)
______________________________________________________________
- Cesc!- wołała Alicja biegnąc po schodach.- Cesc, zaczekaj na mnie!- krzyczała
nie zwracając uwagi na ludzi.
-
Dzięki Ala!- zawołał unosząc ją do góry.- Jesteś wielka- pocałował ją w
policzek.
-
Postaw mnie na ziemię, głupku!- zaśmiała się.- No już!- zażądała.- Poza tym ja
nic nie zrobiłam. Byłeś niewinny, przyszedłeś tam po siostrę. A wiesz, ja
wierzę w sprawiedliwość- uśmiechnęła się.- Tej gówniarze zależało tylko i
wyłącznie na rozgłosie.
-
No i może jeszcze na moich pieniądzach- dodał wykrzywiając usta w grymasie.
-
Nie ujrzy ani centa- odparła Alicja.- Jeszcze odpowie przed sądem za składanie
fałszywych zeznań...
-
Słuchaj, ja nie chcę jej ukarać, nie jestem mściwy- powiedział Cesc otwierając potężne drzwi i puszczając Alicję przodem.
-
Wiem, ale takie jest prawo- odparł zakładając okulary przeciwsłoneczne.- Wiesz,
tęsknię trochę za jesienią- mówiła, gdy szli w stronę restauracji.- Jest
październik, według mnie w Polsce jest teraz naprawdę pięknie- uśmiechnęła się na samą myśl
o domu w ojczyźnie.
-
To co się tu trzyma?- zapytał.- Weź urlop i jedź, należy ci się- zapewnił.
-
Nie, nie, nie mogę- pokręciła głową.- Może na wakacjach...
-
A święta?- zapytał.- Chyba nie będziesz ich spędzać sama?- oburzył się.-
Przyjaźnisz się z Carlotą od lat, ze mną może nieco krócej, ale też- uśmiechnął
się.- Zapraszam cię do nas na święta!- zawołał wesoło.
-
Nie, Cesc, nie mogę...
-
Nie przyjmuję odmowy!
-
Musisz przyjąć, ale bez obaw, nie spędzę świąt sama- uśmiechnęła się.- Ciocia,
która wychowała mnie i mojego brata przyjeżdża do Hiszpanii. Mój brat i jego
narzeczona także będą- dodała.- Więc sam widzisz...
*
- Czemu nie jesz?- Ala szturchnęła
Cesca.- Nie jesteś głodny?- zapytała.
-
Wiesz co...- zaczął.- Mam wyrzuty sumienia.
-
Dlaczego?- zdziwiła się Ala.- Zrobiłeś coś nie tak?
-
Chodzi o tą Caroline...
-
Przecież od niej to się wszystko zaczęło- mruknęła Alicja.- Znaczy nie mam jej
tego za złe, skąd miała wiedzieć, że jakaś bezmózga małolata zechce to
wykorzystać...
-
Wiesz, jak szukałem na tej imprezie Carlotę, no nie? To ja byłem wtedy w tym
pokoju, a zaraz po tym jak z niego wyszedłem to ten chłopak zgwałcił Caroline-
westchnął.
- Skąd miałeś o to wiedzieć? To nie jest twoja wina,
przestań. Caroline...Och, no wiesz czym się zajmowała. Uwierz, ona czuje się
już lepiej. Dostała ogromne odszkodowanie, już nie musi się szmacić. A Amando
spędzi ładne kilka lat w więzieniu. Tam będą wiedzieć, jak się nim zając-
uśmiechnęła się pod nosem.- A ty...- Ala położyła swoją dłoń na dłoni Cesca.-
Ty się nie przejmuj, jasne?
*
- Boże, znowu to samo- westchnęła Alicja
przeglądając gazetę. Na okładce widniało ich wspólne zdjęcie. Ktoś uwiecznił
moment, gdy będąc w restauracji trzymali się za ręce.
-
Daj spokój- zaśmiał się Cesc, który leżał na kanapie.- Doszukują się taniej
sensacji- dodał.- Czekaj, czekaj dopiero się zacznie, jak zrobią nam zdjęcia
podczas weekendu.
-
Dobrze, że będzie tam Andres z Anną, Xavi i Carlota- odparła.- Właśnie, Cesc,
nawet ci nie podziękowałam za zaproszenie.
-
To raczej ja powinienem podziękować ci za to, że w ogóle się zgodziłaś-
powiedział.- Zobaczysz będziemy się świetnie bawić- dodał.
-
Nie jestem przyzwyczajona do wakacji w środku jesienni- oznajmiła.- Ale masz
rację, na pewno będzie fajnie- dodała uśmiechając się lekko.- Szkoda tylko, że
Pique nie jedzie z nami...- mruknęła smutno.
-
Shak zobowiązuje- zaśmiał się pod nosem.- A tam, na pewno jeszcze kiedyś się z
nami wybierze- dodał.- Już gotowa?- zapytał wstając z kanapy.- To idziemy-
chwycił walizkę Alicji i oboje wyszli z domu.
*
- Andres, spakowałeś balsamy?-
zaśmiał się Fabregas, gdy siedzieli na hali odlotów.- No wiesz, twoja delikatna
skóra wymaga specjalnego zabezpieczenia- dodał, a Iniesta spojrzał na niego
spod byka.
-
Niczym pupcia niemowlęcia- dodała Xavi jedząc czekoladowego batonika.
-
Czuję, że zaraz zwymiotuję- mruknęła Carlota, a Xavi odłożył słodkość.
-
Siostra, w ciąży jesteś?- gwizdnął Cesc, a potem zaśmiał się głośno.- Chociaż
nie- dodał po chwili.- Żeby zajść w ciążę, trzeba najpierw...
-
Boję się latać, idioto- warknęła Carlota rzucając w Cesca pustym kubkiem po
kawie, ale chybiła.- Naprawdę przez te wszystkie lata, nie zdążyłeś tego
zauważyć?
-
Zeeez!- zawołał Fabregas podnosząc kubek.- Chodźcie!- zawołał.- Nie chcę być na końcu.
-
Boże, co za półgłówek- mruknęła Carlota.- Przecież masz zarezerwowane miejsca,
nikt ci ich nie zajmie- dodała z pogardą spoglądając na starszego brata.-
Mówiłam już, za jakiego idiotę cię mam?
*
- Przestań!- krzyczała Alicja.-
Cesc, natychmiast mnie postaw!- próbowała się uwolnić, ale nic z tego, Cesc
trzymał ją mocno.
-
Nic z tego!- zaśmiał się i szedł coraz głębiej.- Albo jako sobie panienka
Alicja życzy...
-
Ja nie umiem pływać idioto!- zapiszczała.- Cesc, błagam cię, odnieś mnie na
brzeg!- zażądała.- Cesc...Cesc, najcudowniejszy człowieku na całym świecie bądź
tak łaskawy i zawróć!- mówiła mocno trzymając Fabregasa.- Carlota ma rację!-
warknęła.- Idiota.
-
Przed chwilą byłem najcudowniejszym człowiekiem!- oburzył się.
-
Ale teraz jestem bezpieczna- odparła.- Na brzegu!- dodała i odwróciła się. Po
chwili poczuła jednak, że coś, a raczej ktoś, chwyta ją za nogi.- Cesc!-
wydarła się, po czym upadła, opijając się przy tym słonej, morskiej wody.- Ile
razy mam ci mówić, żebyś zostawił mnie w spokoju?!- krzyczała, gdy z powrotem
stanęła na nogi. Cesc nie bardzo się tym przejął, przeciwnie, ochlapał ją. -
Teraz to przesadziłeś!- warknęła i ruszyła za nim.
- Nie uważacie, że wyglądają
słodko?- zapytała Anna spoglądając na swojego męża, Carlotę i Xaviego.- Pasują
do siebie- dodała uśmiechając się przy tym.
-
Nie- odparli równocześnie.
-
Nie znacie się- machnęła ręką i przytuliła się mocniej do Andresa.
-
Ala jest mądrą osóbką- oznajmiła siostra Fabregasa.- Nie wybrałaby mojego
brata- zaśmiała się.- Poza tym chyba ma kogoś na oku- dodała, ale natychmiast
zasłoniła usta dłonią.- Wygadałam się- wywróciła teatralnie oczami.
-
Kogo?- zdziwił się Xavi popijając drinka.
-
Nie wiem- Carlota wzruszyła ramionami.- Nie chciała mi powiedzieć- dodała.- I
chyba dobrze zrobiła- zaśmiała się cicho.
-
A kiedy ci cokolwiek o tym wspominała?- zainteresowała się Anna.
-
Nie pamiętam. Jakiś czas temu byłam u niej, razem z taką Kate- Carlota
wzdrygnęła się na samą myśl o niej.- Dziwna ta dziewczyna. Nie polubiłam jej.
*
-
Xavi, nie pij tyle- powiedziała Alicja z troską w głosie.
-
Jestem na wakacjach- oburzył się.
-
No nie całkiem, jesteśmy tutaj tylko na trzy dni, pamiętasz jeszcze?- zaśmiała
się cicho.- No już- wyciągnęła rękę.- Oddaj tą butelkę i idź lepiej spać. Ledwo
kontaktujesz.
-
I po to przez półtora godziny umierałam ze strachu, aby być tutaj tylko
siedemdziesiąt dwie godziny?- westchnęła Carlota po chwili, kładąc się na
hamaku.
-
Wyższa matematyka, siostra- odezwał się Cesc wchodząc na taras.
-
A ty tutaj czego?- zapytała Carlota podnosząc głowę.- A było już tak miło.
-
Ala woli na pewno spędzać czas ze mną- Cesc nachylił się nad Polką i pocałował
ją w policzek.- Xavi wpadł do mojej sypialni i położył się na łóżko. Nie miałem
serca biedaka uświadomić, że jego pokój jest piętro wyżej- zaśmiał się.- A
gdzie Iniesta i Anna?
-
Wybrali się na romantyczny spacer po plaży- uśmiechnęła się Alicja.
-
Piłaś?- zdziwił się Cesc.
-
Nie rozumiem?- Ala spojrzała na niego zdziwiona.
-
Trzymasz w ręce- Cesc wskazał głową na butelkę.
-
To Xaviego- odparła odstawiając ją na stół.
-
Nie wiedziałem, że Iniesta to taki romantyk- Cesc szydził z przyjaciela.- A tu
proszę. Romantyczny spacer z ukochaną małżonką- dodał opierając się na barierkę
i spoglądał na morze.
-
Nie jest takim prostakiem jak ty, kochany braciszku- powiedziała Carlota, a
Alicja zaśmiała się cicho pod nosem.
-
Gdybym miał ukochaną też bym zabierał ją na takie spacerki, potem winko i takie
tam- odparł.
-
Jasne- zaśmiała się Carlota.- To sobie kogoś znajdź! Chociaż, która by cię tam
chciała!- zawołała. Carlota cały czas miała przymknięte oczy, więc nie
widziała, że zbliża się do niej Cesc.
-
Lepiej pilnuj siebie, wstrętna babo. Takich wrednych to nikt nigdy nie chce!-
zawołał i zrzucił Carlotę z hamaku.
-
Jesteś debilem- oznajmiła Carlota.- Zapłacisz mi za to!- pogroziła palcem w
jego kierunku.- Chodź no tutaj!- krzyknęła, ale Cesc przeskoczył barierkę i
pobiegł w stronę morza. Później było już tylko słychać wrzaski i piski
Fabregasa dochodzące z plaży.
No właśnie o zgrozo, nie dodałaś nic w lutym! Już powoli umierałam z tęsknoty za moimi ulubionymi bohaterami, a tu proszę jaka niespodzianka! Jeszcze bardziej umiliłaś mi Dzień Kobiet :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału.. ładne wakacje sobie urządziła Alicja z Cescem, ciekawe co z tego wyniknie i gdzie się podziewa Sergio?
Dlaczego twoje opowiadanie czyta się tak szybko, już czuję niedosyt.. A jak znam życie to kolejny rozdział pojawi się na miesiąc? {pozostaje tylko czekać) Więc życzę wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet i dużo weny ;*
Dla mojej najwierniejszej czytelniczki postaram się za dwa tygodnie :)
UsuńDziękuję za każde miłe słowo! :)
Wreszcie. ; ))
OdpowiedzUsuńNo rozumiem wszystko, wakacje wakacjami, ale gdzie jest Sergio? Jak na to zareaguje? Chłopcy z Barcelony za nim nie przepadają, a on za nimi? Pewnie też, a szczególnie za Fabregasem. Czekam na kolejny rozdział i na dalszy przebieg. Pozdrawiam. ; *
Gdzie jest Sergioooo? :D
OdpowiedzUsuńUśmiałam się, czytając ten rozdział. Kłótnie między tym rodzeństwem są prześmieszne :)
Dobrze, że ta sprawa z Fabregasem w końcu się wyjaśniła.
Mam nadzieję, że na kolejny rozdział nie będę musiała czekać tak długo! :)
Pozdrawiam :*
W końcu nowy rozdział! Świetnie. Ogólnie bardzo przyjemny i zabawny :D Uwielbiam rodzeństwo Fabregas. Mam nadzieję, że na kolejny nie będę musiała tak długo czekać. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńHoho, dzieje sie dzieje. Ja rowniez usmialam sie podczas klotni Fabregasow. No i where is Sergio...? Czekam na kolejny, pozdrawiam i zapraszam na prolog, na http://tu-me-ayudas.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKłótnia Fabregasów najlepsza :) Ja z moimi braćmi też się tak kłócę... Ponowie pytanie dziewczyn z góry, gdzie jest Sergio? Czekam na nowość :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://nie-warta-cierpienia.blogspot.com/ Pojawił się nowy rozdział. Pozdrawiam :)
zapraszamy na www.vida-contigo.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńwww.vida-contigo.blogspot.com odcinek 12 :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział: http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Cóż powiedzieć... rozdział The Best;** Czekam na next i na jakiś wątek miłosny między Alicją a Cesciem;)))
OdpowiedzUsuńP.S. Dziękuje za komentarz;)));** Pozdrawiam;**
"Andres, spakowałeś balsamy?" rozwaliło mnie to, totalnie :DD
OdpowiedzUsuńinformuj mnie :*
przy okazji zapraszam do siebie.
http://deutsch-herz.blogspot.com/
pozdrawiam.
Carlota i Cesc zachowują się jak takie typowe rodzeństwo, ciągłe kłótnie i dogryzanie sobie, ale ostatecznie wiadomo, że się bardzo kochają. xD Normalnie zdzieliłabym Cesca po łbie na miejscu Alicji za to wrzucanie do wody!:D No i jak ja strasznie im zazdroszczę tych wakacji, u nas jest tak zimno. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. xxx [ http://rok-w-raju.blogspot.com ]
Zapraszam na nowy rozdział na http://rok-w-raju.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na trzynastkę :) www.vida-contigo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńÓsemka na http://estar-conmigo.blogspot.com/ zapraszam serdecznie!:*
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe rozdziały na http://ski-not-alone.blogspot.com/ oraz http://zabraklo-szczescia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mogłabyś mnie informować o nowościach? Nadrobię to co teraz jest i chętnie będę czytać dalej ;) A tym czasem - 1dynka na pepita-cruz.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział na - http://las-maravillas-del-futuro.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy na 14 odcinek :) www.vida-contigo.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń